Spotkanie było jednym z ciekawszych wczorajszego wieczora. Mecze Napoli okraszone w tym sezonie są występami Polaków. Piotr Zieliński wszedł na boisko od pierwszych minut. Arkadiusza Milika zabrakło w wyjściowej jedenastce.

Prowadzenie Neapolitańczykom dał Jose Callejon po asyście Insigne. Ekipa z Bologny stratę odrobiła dopiero w drugiej połowie. W 56 minucie gola dla gości strzelił Verdi.

Wielki rywal Arka Milika - Manolo Gabbiadini radził sobie w tym spotkaniu przeciętnie. Jeżeli dochodził do sytuacji bramkowych, to raczej nic z nich nie wynikało. Zmieniony został przez Polaka w 66 minucie. To właśnie od tamtego czasu rozpoczęły się problemy gości.

Arkadiusz Milik minutę po wejściu na boisku otrzymał podanie od Hamsika i kapitalnym lobem dał prowadzenie swojej ekipie. 11 minut później kapitalnie zszedł na swoją lewą nogę i podwyższył prowadzenie bardzo mocnym strzałem.


Napoli zdobyło 3 punkty i zajmują obecnie pierwsze miejsce w tabeli. Powiedzieć, że Milik został wczoraj zbawcą swojej drużyny, to mało powiedziane.

Musimy przyznać, że wejście w sezon w nowym klubie ma niebanalne. W takim trybie strzeleckim swoich karier w Napoli nie zaczynali nawet ani Cavani, ani Higuain. Panie Arku! Chapeau bas!